Cały wyjazd pod znakiem zapytania - diabelski Covid-19




W chwili gdy piszę tego posta ograniczamy wyjścia z domu już od półtora tygodnia. Na świecie szaleje koronawirus, przesuwając się ze wschodu na zachód. W Europie są już tysiące ofiar, a granice państw zostały zamknięte. Nie tylko granice, bo zamknięte są też szkoły, restauracje, kina, większość banków, urzędów również. Odwołano wszystkie imprezy masowe, a szpitale każdego dnia notują wykładniczo wyższą liczbę zachorowań. Nawet chorym nie wolno chodzić do lekarza czy przychodni, tylko telefonicznie zgłaszać problem i po wywiadzie lekarz decyduje czy wystawia elektroniczną receptę, daje inne zalecenia czy też przysyła po delikwenta karetkę. Kilka dni temu Donald Trump zamknął granice dla ruchu spoza USA, również z Kanadą. Serio, takiej akcji to jeszcze na świecie nie było. Z tego co czytam, Utah zakazuje wjazdu na teren stanu, a w Kalifornii zakazują wychodzenia z domu poza wyjątkowymi sytuacjami, parki narodowe są zamknięte dla turystow. To nie dziwi, kiedy w Hiszpanii i Włoszech buduje się polowe szpitale, a w zasadzie umieralnie, bo w takich szpitalach nie ma już respiratorów, które mogłyby ludzi ratować.

W grupach najwyższego ryzyka są seniorzy oraz osoby z chorobami układów krążenia i oddechowego. W tym kontekście nie powinno dziwić, że tkwimy w domowym  areszcie, a wyjście choćby do sklepu napawa strachem. Każdy z nas może przynieść do domu to paskudztwo i o ile my z niego po prostu wyjdziemy, to u Olka nie będzie to już takie proste.

Jak w takim czasie zatem myśleć o wakacjach? No generalnie ja nie tracę nadziei. Bilety kupione, kilka noclegów zarezerwowanych, wstępny plan jest nadal aktualny. Wszystko co zaklepałam mogę bezpłatnie odwołać. Jeśli lot zostanie odwołany ze względu na zamknięte granice - forsa też wróci na konto.
A ponieważ już wcześniej zaplanowaliśmy, że będziemy brać udział w loterii wejściówek do The Wave Coyote Buttes North, to bierzemy. Co ma się dziać to się i tak wydarzy. Trzymamy kciuki, żeby 2,5 miesiąca wystarczyło na zakończenie epidemii.

Komentarze