Kitchener and Elora 29.06


Ta zmiana czasu mnie wykończy, jest 5 rano, a ja znów nie śpię od 3! Przeszukałam internet pod kątem parkingów w NY.  Na Manhattanie nie zaparkujemy, bo to kosztowałoby fortunę. Musimy mieć miejsce gdzieś w New Jersey albo Hoboken. Sprawdziłam też auta w Kitchener, chyba korzystniej będzie wypożyczyć samochód tutaj w Kanadzie, muszę tylko poprosić Emilię i Nathana, żeby sprawdzili czy wszystko dobrze zaplanowałam.
Wczoraj wuja Zbyszek pokazał nam miasto. Kitchener ma 270 tys. mieszkańców, ale jest bardzo rozległe, chyba jak wszystko w Kanadzie. W niedzielę 1.07 jest Canada Day i wiele domów jest cudownie ubranych na tą okazję. Flagi, bounting, nawet sukienki na sklepowych wystawach w kolorach białym i czerwonym. Kiedy jechaliśmy to miałam ochotę robić zdjęcia każdemu domowi, dosłownie każdemu! Nawet jeśli nie miały dekoracji to i tak wyglądają jak z filmu!
Byliśmy też w Elora, to miejscowość ok.30 min od Kitchener położona w pobliżu wąwozu. Fajnie tam! Woda w strumieniu niespodziewanie ciepła, a przy temperaturze powietrza ponad 30 stopni celsjusza i wilgotności ok.77% spacer w strumieniu to niezła gratka!
Za 3h jedziemy z Emilią do St.Jones na lokalny targ. Prowadzą go Amishe i już nie mogę się doczekać!
PS: nebulizatora jeszcze nie kupiliśmy, ale wujek znalazł u siebie kompresor samochodowy, więc damy wytchnienie podróżnej maszynce do wziewów i Oli będzie brać leki w garażu:) so far so good!
PS2: Sewi chce kupić tu dom, nie mam nic przeciwko, mogę mu nawet parę dolców dorzucić, jakieś 50 może ;)

Komentarze